Podróżując po Azji spróbowałam wiele orientalnych specjałów. Jadłam dania tajskie, wietnamskie, kmerskie, hinduskie i laotańskie. Kuchnie te, całkowicie różniące się od siebie, zawsze łączyła świeżość i aromatyczność użytych warzyw oraz ziół. To co pokochałam najbardziej było lekkie, aromatyczne, pikantne, pachnące świeżą kolendrą z kokosowym sosem i pysznymi kolorowymi warzywami, do tego smakowicie pachnący jaśminowy ryż...czyli zniewalające TAJSKIE ZIELONE CURRY!

Komponując ten przepis starałam się wiernie odtworzyć i mam nadzieję, że udało mi się to wykonać z dużym powodzeniem. Tajskie curry uważam  jedno z moich popisowych potraw :-D Podczas moich wypraw wielokrotnie je jadłam, zarówno w wersji z tofu jak i bez, z zielonym curry, ale również żółtym i czerwonym. Na polskim rynku znajdziemy wiele składników, dzięki którym ugotujemy podobną wersję tajskiego zniewalającego curry, musimy jednak posłużyć się kilkoma tajemniczymi składnikami m.in. zieloną pastą Lobo, świeżą kolendrą, suszonymi liści kaffiru (limonki) i ostrymi papryczkami chilli.

To danie jest idealne dla wszystkich smakoszy azjatyckich smaków oraz osób lubiących poszaleć w kuchni wprowadzając urozmaicenie w swojej diecie :-)
Zapraszam na moje popisowe danie czyli piekielnie ostre i niebiańsko aromatyczne tajskie zielone curry!
Składniki: 
  • kilka różyczek brokułu
  • 1 mała marchew
  • 1/2 bakłażana
  • 1/2 cukinii
  • 1/2 słoiczka mini kolb kukurydzy
  • 1/2 opak.naturalnego tofu
  • 6 pieczarek
  • 1 mała biała cebula
  • liście świeżej kolendry
  • 5 suszonych listków kaffiru (limonki)
  • 1 świeża łodyga trawy cytrynowej lub 1 łyżka sproszkowanej
  • olej kokosowy
  • 1 puszka mleka kokosowego
  • 2 łyżki pasty Lobo Green Curry
  • 1 łyżka pasty z tamaryndowca (opcjonalnie)
  • 1,5 łyżki sproszkowanej kolendry i białej gorczycy
  • 1 mała świeża papryczka chilli
  • sól i pieprz do smaku
  • 1 szkl. wody
  • woreczek ryżu jaśminowego
Wykonanie:
W garnuszku chwilę podsmażamy zieloną pastę Lobo, pastę z tamaryndowca wraz z 3 łyżkami oleju kokosowego. Dodajemy grubo pokrojone pieczarki, cebulę, marchew, bakłażan i cukinię (umyte i ze skórką). Po 10min dodajemy mleko kokosowe, dorzucamy kilka listków limonki, słupki trawy cytrynowej lub 1 łyżka sproszkowanej, resztę pokrojonych warzyw (kukurydza i brokuł), chilli (bez pestek-wersja łagodniejsza, z pestkami-pikantna) i sproszkowaną kolendrę z gorczycą. Gotujemy przez 10min, a następnie dodajemy małe kostki tofu i wodę. Pozostawiamy na małym ogniu przez 15min.

Podczas gotowania curry, przygotowujemy ryż.  Zalewamy go wrzątkiem w proporcji 1:2,5 (wody 2,5 razy więcej niż ryżu). Gotujemy przez ok.30min, mieszając od czasu do czasu, aby się nie przypalił. Ryż powinien wchłonąć całą wodę i być jędrny.

Curry podajemy w miseczce i posypujemy świeżymi listkami kolendry. Ryż przekładamy do malutkiej miseczki, ubijamy łyżką i przekładamy na talerzyk tak jak robi się babki z piasku :-D). Ryż najlepiej podawać ostudzony, bo jego łagodny smak przełamuje pikantność curry.