Blog stworzyłam z myślą o zamieszczaniu wegańskich przepisów, ale z biegiem czasu koncepcja się rozrasta i chciałabym się z Wami dzielić również recenzjami restauracji, warsztatów kulinarnych, sportowymi osiągnięciami, a także kosmetycznymi nowościami.

Moim odkryciem miesiąca są naturalne, ziołowe kosmetyki polskiej firmy Sylveco. Przez ponad miesiąc stosowałam je codziennie i po tym czasie wreszcie mogę się wypowiedzieć na ich temat. 


LIPOWY PŁYN MICELARNY 
Bałam się trochę tego zakupu, bo mam wrażliwe oczy, które źle reagują na większość ogólnodostępnych płynów, toników czy mleczek. Byłam mile zaskoczona zarówno jego delikatnością i skutecznością w oczyszczaniu twarzy.
Płyn nie podrażnia delikatnych okolic oczu ani wrażliwej skóry twarzy i dokładnie zmywa cały makijaż, zarówno  tusz, fluid jak i szminkę. Dodatkowo nie wysusza skóry lecz lekko ją nawilża i odżywia. Jeśli chcecie poznać jego skład wpiszcie w wyszukiwarkę ten link: 
http://sylveco.pl/sklep/plyny-micelarne/lipowy-plyn-micelarny

 ARNIKOWE MLECZKO DO TWARZY
Moja skóra jest zarówno tłusta (okolice podbródka, nosa i czoła, okolica "T") i przesuszona (policzki i skronie), dlatego ciężko dobrać odpowiednie mleczko, które nie będzie zbyt natłuszczała ale będzie odżywiało. Znalazłam mleczko, które ten warunek w 100% spełnia! Nie obciąża strefy "T", nie zatyka porów a idealnie się rozprowadza i wchłania. Jego lekka konsystencja jest bardzo przyjemna i odświeżająca. Idealnie pielęgnuje i oczyszcza, a kremowa konsystencja jest bardzo przyjazna nawet dla wrażliwej skóry. Więcej informacji tutaj: 
http://sylveco.pl/sklep/mleczka/arnikowe-mleczko

 TYMIANKOWY ŻEL DO MYCIA TWARZY
Ma niesamowicie przyjemny zapach świeżego tymianku, czuć świeżość tego zioła podczas przemywania twarzy, jak i po obmyciu skóry wodą. Bardzo dobrze oczyszcza, a nie przesusza mocno skóry. Kolejną jego zaletą jest to, że zbyt mocno też się nie pieni, więc nie musimy używać dużej ilość wody do jego zmycia. Jego skład znajdziecie tutaj:
http://sylveco.pl/sklep/zele-myjace/tymiankowy-zel-do-twarzy

 LEKKI KREM ROKITNIKOWY

To dla mnie prawdziwe KOSMETYCZNE ODKRYCIE ROKU! Już po krótkim stosowaniu (ok.7 dni) zauważyłam znaczną poprawę kolorytu skóry. Krem bardzo ją rozjaśnił, ujednolicił przebarwienia i dobrze nawilżył. Po miesiąu stosowania mam skórę prawie idealnie ujednoliconą, mam jeszcze 2-3 przebarwienia, ale ich kolor jest mocno rozjaśniony. Myślę, że za  2-3miesiące jego stosowania będę miała już idealną cerę i będę mogła obyć się bez fluidu Konsystencja kremu nie jest zbyt tłusta, więc można stosować go pod makijaż. Zapewne zaskoczy was jego mocno pomarańczowy kolor, ze względu na zawartość olejku rokitnikowego ;-) Jego dokładny skład możecie poznać wpisując w wyszukiwarkę poniższy link: 
 http://sylveco.pl/sklep/kremy/lekki-krem-rokitnikowy

DODATKOWE INFORMACJE O KOSMETYKACH  
Wszystkie kosmetyki kupiłam w sklepie zielarskim, ale można je również nabyć w niektórych aptekach, sklepach ze zdrową żywnością oraz internecie. Myślę, że ich cena jest adekwatna do jakości. Dodam, że nie zawierają parabenów i innych substancji toksycznych. W ich składzie jest wiele naturalnych olejków. Zakupione przeze mnie kosmetyki są wegańskie (w ich składzie nie znajdziecie produktów pochodzenia zwierzęcego), ale nie wszystkie produkty tej firmy takie są (czytajcie ich skład). Natomiast wszystkie nie są testowane na zwierzętach! 


DOMOWE SERUM NA ZASKÓRNIKI
Pomysł na wykonanie tego specyfiku znalazłam na blogu Aliny Rose Makeup Blog. Bardzo lubię naturalne kosmetyki do pielęgnacji twarzy i ciała, dlatego zainteresowałam się jej postem na temat walki z zaskórnikami. Mam dość zanieczyszczoną skórę twarzy, podejrzewam że wynika to z nieuregulowanej gospodarki hormonalnej, a także dużego zanieczyszczenia otoczenia, w którym żyję (myślę, że tylko na wsiach jest czystsza woda i powietrze, choć nie oznacza to, że ludzie tam żyjący mają idealną cerę. Jednak podejrzewam, że mają mniejsze problemy skórne niż mieszkańcy dużych aglomeracji).

 SKŁAD SERUM
Serum antyzaskórnikowe składa się z olejku pichtowego oraz nafty kosmetycznej w proporcji 1:4. Olejek zazwyczaj sprzedawany jest w buteleczce 10ml za ok.9zł, a nafta kosmetyczna w buteleczce 160ml w podobnej cenie. Kupimy oba produkty w aptece. Jedyne czego jeszcze potrzebujemy to większej buteleczki z ciemnego szkła, do której przelejemy 10ml olejku pichtowego i 40ml nafty a także wacików kosmetycznych.

 STOSOWANIE I SKUTECZNOŚĆ SERUM
Wacikiem nasączonym serum przecieramy zanieczyszczoną skórę twarzy rano i wieczorem (po zmyciu makijażu i przed nałożeniem kremu). Olejek pichtowy dogłębnie oczyszcza pory i natłuszcza skórę. Ma działanie bakteriobójcze i odkażające. Pomaga w gojeniu się już powstałych wyprysków i zmniejsza ilość nowo powstających. Nafta kosmetyczna ma za zadanie nawilżyć skórę. 

Przez miesiąc  stosowania tej mieszanki nie wyszedł mi ani jeden wyprysk skórny (a od dawna z tym walczę), moje zaskórniki są mniej widoczne, a pory mniejsze. 
Myślę, że przez kolejne 2-3 miesiące będę stosowała tę kurację by całkowicie oczyścić twarz z zaskórników, których wcześniej pozbywałam się chodząc na manualne oczyszczanie. Byłam wielką zwolenniczką tej metody, lecz obecnie jej nie polecam nikomu! Z biegiem czasu skutkuje ona podrażnieniami skóry i pojawianiem się mikro urazów naczyń krwionośnych tzw."pajączków".

Po więcej informacji zapraszam na bloga Aliny:
http://www.alinarose.pl/2012/05/jak-zwalczyc-zaskorniki-domowe-sposoby.html

Piszcie jeśli macie jakieś pytania dotyczące kupionych przeze mnie kosmetyków lub stosowaliście je osobiście i macie własne spostrzeżenia!